niedziela, 26 kwietnia 2009

The Horrors - Primary Colours


Granie jak z horroru

6.5/10

Myspace


Przyznam szczerze, że po przesłuchaniu debiutu spisałem ten zespół na straty. Niby ciekawy głos i oryginalna jak na XXI wiek muzyka, ale całość sprzedana w dziwny sposób - mieszanka filmu Tima Burtona "Sok z Żuka" z pięcioma Robertami Smith'ami na scenie. Całością zainteresował się NME i The Horrors straszyli z pierwszych stron gazet.

Niemniej debiutancka "Strange House" coś w sobie miała, ale była bardzo nierówna. Na uwagę zasługiwał przede wszystkim typowy radiowy hit "Jack the Ripper", który o dziwo nie został wydany jako singiel.

Druga płyta "Primary Colours" jest podobna, ale... inna. Kompozycje wydają się żywcem wyjęte z lat osiemdziesiątych. Jest trochę Bauchaus, My Bloody Valentine czy Jesus and Mary Chain. Niemniej horrorowi muzycy zdali poprawkę na ocenę pozytywną. Brakuje singlowego wymiatacza, choć celować w to miejsce może "New Ice Age", chyba najlepszy i najciekawszy utwór na tym albumie.

Widać, że muzycy postanowili jednak grać to co lubią a nie poddawać się trendom. Krok do przodu, ale nie zdecydowany. Plusy za pomysł i innowację a minus za zbyt równe kompozycje, brakuje kopa! Pierwszym singlem został ochrzczony "Sea Within a Sea", czyli prawie ośmiominutowy kawałek, który idealnie oddaje to co w muzyce The Horrors jest najlepsze, zreszą... oceńcie sami!


1 komentarz:

  1. Zwracam uwagę na literówkę w Bauhaus, a nowa płyta The Horrors nie zaskoczyła niczym, nie spodobała mi się, szkoda, bo Strange House wywarło na mnie niemałe wrażenie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń