wtorek, 5 maja 2009

Conor Oberst - Outer South

Szarobury Conor


Conor Oberst to we współczesnej muzyce około rockowej znamienita postać. Niespełna trzydzieści lat, pierwszy zespół założył w wieku trzynastu lat i wtedy też nagrał swój pierwszy album (!). Na szerokie wody wypłynął wraz z Bright Eyes, którego był główną postacią od piętnastego roku życia. Choć zespół przyniósł mu największą sławę, to współpracował z innymi muzykami oraz tworzył poboczne projekty, m.in. Commander Venus, Park Ave., Desaprecidos czy Conor Orbest and the Mystic Valley Band.

Tą ostatnią nazwą firmowany jest jego ostatni album, który lada moment pojawi się na sklepowych półkach. Na pierwszy rzut oka wrażenie robi okładka ("U cioci na imieninach"?!) oraz fakt, iż ten album ma aż 70 minut. I to męczy najbardziej. Choć jest prawie wszystko z czego słynie Conor, to "Outer South" jest przeraźliwie nudne już po dziewiątym kawałku.

Paradoksalnie najlepsze utwory ten niesamowicie utalentowany muzyk zostawia na koniec. Przedostatni "I Got the Reason" jest najlepszy na płycie, przypomina co znaczy i jak działa głos Conora Obersta. Trzeci od końca "Eagle on a Pole" także robi wrażenie, choć śpiewa w nim perkusista Jason Boesel.

Na "Outer South" brakuje świeżości i mocniejszych akcentów. Jest nostalgia, są ballady i jest Conor, który niestety tą płytą rozmienia się na drobne. Niepotrzebnie na siłę wydaje albumy rok po roku, przecież s/t z kwietnia 2008 był kapitalny, istne 9/10. No cóż, zobaczymy co będzie dalej Panie wielce utalentowany z genialnym głosem...

3 komentarze:

  1. http://rapidshare.com/files/229379585/CO-OS-09.rar

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie rozwaliła mnie ta płyta. Może Conor ma parcie nasz szkło:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No trzeba przyznać, że zeszłoroczna była conajmniej 2x lepsza

    OdpowiedzUsuń